95. Początki elektryki i takie tam ... ;)
Mamy środę … nadal cisza w sprawie okien … Do końca tygodnia jeszcze dwa dni. Nie chce mi się już o tym myśleć a tym bardziej denerwować…
Tata z mężem postanowili zacząć kłaść instalację elektryczną. Na pierwszy rzut poszło wycinanie otworów pod włączniki i kontakty… Przy braku okien, dziur raczej nikt nam nie ukradnie … Na parterze mamy już wszystkie wywiercone dziury i przewierty przez ściany. Dziś zostały położone kable do wszystkich kontaktów. Niestety posiadam tylko pojedyńcze zdjęcia z prac i to kiepskiej jakości bo z telefonu. W późniejszym czasie mam nadzieję, że nadrobię z fotorelacją …
Kiedy tata wojował z elektryką, małżowina zaczęła kłaść podbitkę na lukarnach. Niestety muszę mu uwierzyć na słowo, że wygląda całkiem fajnie… bo fote mam mizerną...ehhh
A tak z innej beczki. Dziś w kuchni u rodziców zakładałam roletę „dzień i noc” . Jestem pewna, że taką roletę sprawię sobie u siebie w kuchni. Strasznie mi się podoba. Super wygląda i jest bardzo funkcjonalna.
A tutaj demonstracja o czym mówię.
Rewelacja, chyba wolałabym tą roletę w kasecie maskującej.
Ostatnio z mamą zwiedziłam kilka sklepów meblowych w poszukiwaniu krzeseł do kuchni dla mojego brata. Przy okazji wylukałam śliczny stolik do salonu – cudeńko. Jest obiektem moich westchnień .
A żeby było jeszcze lepiej do kompletu ten kredensik w tle Szkoda tylko, że ceny sprowadzają na ziemię ...
W oko wpadły mi mebelki do córci do pokoju. Można się zakochać.
Ehh to by było na tyle. Lecę spać bo się rozmarzyłam. Pozdrówka